Szeptuchowe zdjęcia
fot. Małgorzata Zając |
Wielkanoc spędziłam Bielinach u podnóża Gór Świętokrzyskich.
Pogoda niezbyt sprzyjała spacerom. W sobotę padało, a w niedzielę mimo pięknego słońca zimny wiatr zdradliwie wkradał się pod ubranie.
Na szczęście udało mi się zrobić kilka zdjęć inspirowanych "Szeptuchą".
Co sądzicie?
Ochronnego, antykleszczowego stroju jakiego używa Gosława co prawda nie posiadam, ale obowiązkowo założyłam kalosze na spacer po błotnistej łące i lesie ;)
Niestety trzeba uważać - bo sezon na kleszcze już się zaczął!
fot. Jan Zając |
fot. Jan Zając |
Tuż przed wejściem do lasu warto na chwilę się zatrzymać i go posłuchać. Takich dźwięków nie usłyszycie w mieście.
fot. Małgorzata Zając |
No i gdzie te utopce? Nawet z własnej woli wlazłam do potoku, ale żaden nie chciał się zaprzyjaźnić :P
fot. Jan Zając |
fot. Jan Zając |
A na koniec (chociaż chyba powinien być zamieszczony na początku) widok ciemnej i dość ponurej na pierwszy rzut oka ściany lasu, do której raźnym krokiem zmierzałam z moimi szwagierkami: Zuzią i Gosią.
Tą samą trasę w mojej powieści pokonywała Gosława idąc na poszukiwanie pąków sosny.
fot. Jan Zając |
Wiosna już jest. Prymule na trawnikach, pąki zielone na drzewa, kwitną forsycje i inne krzewy, widziałam też parkę bocianów. Kleszcz mi po ręce chodził.
OdpowiedzUsuńA swoje święta spędziłam w Alpach.
Rozumiem, że sesja została wykonana z niemałym poświęceniem, piszesz, że zimno było, a mimo tego letnia sukienka. ;P
Wspaniałe fotki Kasi, gratulacje dla fotografa
OdpowiedzUsuńŚliczne zdjęcia , sukienka bardzo ładnie się komponowała z otoczeniem , a nie sądzę żeby kombinezon Gosławy tak się prezentował :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję , że się Pni nie przeziębiła , zimna woda , a kalosze ciepła nie dają .