Bagatela i... cis

     Kilka dni temu nagrywałam krótki wywiad dla portalu www.bukbuk.pl

     Nagranie odbyło się w małej księgarni „Bagatela na pięterku” w Warszawie (dawna „Księgarnnia Bagatella”).

     Idąc na wywiad nie martwiłam się wcale tym, co powiem. Moją głowę całkowicie zaprzątnęły wspomnienia związane z „Bagatellą”. To właśnie w tej księgarni, dziesięć lat temu, odbyło się moje pierwsze spotkanie autorskie! Miałam osiemnaście lat, gardło zaciskało mi się ze strachu wcale nie dlatego, że nikt nie przyjdzie – dużo bardziej obawiałam się, że właśnie ktoś przyjdzie! Pracownicy księgarni, rudy kot rezydent oraz prowadząca spotkanie Ewa Karwan-Jastrzębska za wszelką cenę starali się uspokoić zestresowaną nastolatkę.

Wspaniała prowadząca - Ewa Karwan-Jastrzębska

Rudy, koci rezydent, który także starał się mrucząc dodać mi odwagi.


      Chyba im się udało, chociaż z nadmiaru emocji nie pamiętam zbyt wiele z tego spotkania.
     Powrót po tylu latach do tego samego miejsca był przyjemnością. Nie spotkałam już rudego kota, z najwspanialszym ogonem, jaki może mieć kot, ale mogłam pogłaskać jego następczynię – Rudzię, która z rozkoszą wylegiwała się na mojej kurtce podczas nagrania. Miałam także okazję ponownie wpisać się w księdze pamiątkowej, obok starej notatki i wklejonego zaproszenia.


Rudzia, nowa rezydentka w księgarni.

Księga pamiątkowa.

      Trzeba przyznać, że mój podpis trochę się… powiększył i nabrał rozmachu :D


      10 lat! Mam nadzieję, że za kolejne 10 lat znowu będę miała okazje odwiedzić to miejsce (oby tylko mój podpis już bardziej się nie powiększał).

       Jeśli jesteście zainteresowani wywiadem, możecie posłuchać go TUTAJ

     A co do tytułowego cisu. Dzisiaj Święto Zmarłych. Jak co roku odwiedziłam groby moich bliskich. Tym razem nie znalazłam żadnego grobowca otoczonego kręgiem z soli (w zeszłym roku był taki jeden na warszawskim Cmentarzu Bródnowskim). Jednak odkryłam przepiękny cis.



     Czytaliście już ciekawostki z "Sekretnika Szeptuchy"? Ja, patrząc na niego, nie mogłam przestać myśleć o tym, co mogłoby się stać, gdyby ktoś usnął w jego cieniu.


Komentarze

  1. Czasami sobie myślę, czy ja też będę tak zestresowana, kiedy uda mi się wydać swoją pierwszą powieść i... ogólnie mówiąc, wokół tego ZACZNIE SIĘ DZIAĆ.
    Póki co, jestem na końcówce pisania i nie stresuję się niczym. Będę się bać potem ;)
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. O rany, Pani Kasia z przed dziesięciu lat :) Jaka młodziutka :) No nie, żeby teraz stara, ale z pewnością dojrzalsza troszkę, nieco inna :) Ale wciąż tak samo ciepła :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz