Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2020

Zaginiona autorka, pandemia i... kot.

Obraz
Zaginęłam. Wiem, wiem. Chwilowo przestałam ogarniać rzeczywistość, ale sami musicie przyznać, że mam świetną wymówkę - pandemia to w końcu nie w kij dmuchał, maile muszą poczekać ;) A już bez żartów, to muszę Wam powiedzieć, że bardzo się martwię. Przeraża mnie sytuacja, w której się znaleźliśmy. Zawsze myślałam, że prędzej ktoś wciśnie podejrzany czerwony guzik, który nas wszystkich wysadzi w kosmos (być może tym kimś byłby nawet Azazel z moich powieści diabelsko-anielskich). Taki przycisk troszkę wszystko ułatwia, bo jesteś, a potem cię po prostu nie ma. Nie ma czasu na zamartwianie się. No chyba, że zdąży się człowiek ukryć w schronie, czy w metrze (jak bohaterowie powieści Dmitrija Głuchowskiego "Metro 2033"). Pandemia to natomiast coś, czego osobiście okropnie się boję. A czemu? Bo wirusów i bakterii nie widać...  Nie wiesz, kto jest zakażony. Nie wiesz, czy ty już nie jesteś. Nie wiesz, czy ktoś chory przed chwilą nie nakaszlał w windzie (a ten durny koronawiru