Muzyka do książek część 1

      Każda moja powieść powstaje podczas słuchania muzyki. Nie wyobrażam sobie tworzenia bez odpowiedniego podkładu muzycznego, pasującego do danej sceny lub całej książki. Podczas pisania widzę poszczególne sceny tak wyraźnie jakbym siedziała przed telewizorem. Czasem, by wczuć się w konkretny fragment powieści muszę pomóc sobie tłem muzycznym. Zdarza się także, że gdy usłyszę jakąś piosenkę, w mojej głowie zaczyna się układać pasująca do niej historia.

      Ze wstydem przyznaję, że po latach, nie pamiętam już niektórych utworów, które towarzyszyły mi podczas pisania.

      Często pytacie mnie o muzykę, w związku z tym postaram się chociaż trochę ją sobie przypomnieć:

Wilk i Wilczyca:

1) The Calling - "Werever you will go" 



Piosenka, którą wyrwana w nocy, o północy, ciągle umiem zaśpiewać. Zawsze, gdy słyszę ją w radiu w oku kręci się łezka. Wokalista - Alex Band - moja pierwsza nastoletnia miłość ;-) To na nim wzorowany był główny bohater. No i znowu się rozmarzyłam, że ktoś stanie nocą pod moim oknem i zagra na gitarze romantyczną balladę...

2) The Calling - "Stigmatized"

(Też ją potrafię zaśpiewać. Tak wiem, to już jakiś rodzaj obsesji.)

3) The Rasmus - "In the shadows"

Większość piosenek The Rasmus stanowiła tło poczynań Akiego.

4) Evanescence - "Going under"

5) Evanescence - "Tourniquet"

Gwoli ścisłości - "Wilk" i "Wilczyca" powstały podczas słuchania na okrągło płyt tych trzech zespołów. Nie miałam wtedy internetu, radio irytowało, pozostawało słuchać płyt.

Teraz po latach zastanawiam się jak bardzo doprowadzałam do szału moją rodzinę (słuchałam bez słuchawek, bo ich nie miałam).

Ja, diablica , Ja, anielica oraz Ja, potępiona

1) Hans Zimmer - "He's a pirate"

Tak naprawdę cała muzyka filmowa z części pierwszej "Piratów z Karaibów", nie tylko ten utwór.

2) The Calling - "Anything"

3) The Calling - "Surrender"

Tak, tak - rozmawialiśmy już o uzależnieniach, ale czy to moja wina, że wydali drugą płytę?

4) Orishas - "El kilo"

Do dzisiaj bujam się i robi mi się ciepło na sercu podczas słuchania. Uwielbiam tę piosenkę. To dzięki niej nauczyłam się tańczyć salsę. Sam tekst nie jest może zbyt romantyczny, ale kojarzy mi się z moim pierwszym pocałunkiem, rozgwieżdżonym niebem, szumem fal na plaży i tym ziąbem, który na polskim wybrzeżu jest zawsze we wrześniu (zwłaszcza po północy ;-) 

5) Santana - "Satellite"

Tak, lubię latino i potrafię zapętlić jedną piosenkę, a potem słuchać jej cały dzień fałszując z wokalistą - musicie to jakoś przeżyć. Książki przeżyły. Domownicy trochę mniej.

6) Mya - "Do you only wanna dance"

Wydaje mi się, że tej piosenki słuchałam głównie dlatego, że chodziłam wówczas na lekcje tańca i widziałam "Dirty Dancing 2" jakieś trylion razy. Ale to tylko przypuszczenie ;-)

7) Emir - "Seklim Baska"

8) Gokhan Tepe - "Vur"

9) Yalin - "Ah be kardesim"

Tureckiego popu słuchałam głównie przy pisaniu "Ja, potępiona", gdy diabeł Beleth wskoczył w szarawary rodem z "Aladyna". Nie miejcie do mnie pretensji. To wszystko wina wakacji spędzonych w Turcji. W każdym autobusie i knajpie było słychać te piosenki. To musiało się skończyć szarawarami u Beletha.

10) Utwór z bollywoodzkiego filmu Billu Barber - "Marjaani"

Polecam obejrzeć teledysk na YouTube. Tak, właśnie takie szarawary wyobrażałam sobie u Beletha!

Druga Szansa

Tutaj niestety pustka. Nie mogę sobie przypomnieć. Na pewno sięgałam do Hansa Zimmera. Pasuje mi do wszystkiego. A co poza tym? Tylko jedna piosenka przyszła mi na myśl. Słuchałam jej wtedy na okrągło.

1) Emily Browning - "Sweet dreams"

Spodobał się Wam przegląd muzyczny? Jeśli tak, niebawem nastąpi ciąg dalszy.